poniedziałek, 5 grudnia 2011

Praca czyni mistrza.

Maria Dąbrowska     (źródło: culture.pl)
Wpadłam na chwilę rozejrzeć się po starych kątach i zawiadomić, że żyję.
Przebywam chwilowo w innym świecie, całkowicie przeze mnie wymyślonym. Tylko mi uszy wystają:)
Każdego dnia moi bohaterowie mnie zaskakują, zmieniają nagle swoje decyzje, ot tak, bez powodu.
Rzucają mi kłody pod nogi. Czasami je po prosty przekraczam, a czasem muszę wracać kilka stron do tyłu i poprawiać, zmieniać. Zmiany są niekiedy drastyczne. Książka, ze zwykłej opowieści o ludzkim losie zmieniła się w opowieść sensacyjną, a miejscami w thriller.
Główny wątek pozostał jednak ten sam, zyskał tylko inna oprawę. Cały czas chodzi o to samo. I to jest najważniejsze. Nie chciałabym, aby moja książka była jedną z tych, w których nie wiadomo o co chodzi, taką: ja wam pokażę makatkę nad rozlewiskiem:)
Właściwie to wiadomo o co, o pieniądze.
Ja i pieniądze, to dwa różne światy. Nie kontaktujemy się ze sobą, nie znamy się osobiście. Pieniądze nawet o mnie nie słyszały. Trudno, nie będę się narzucać.
I tym optymistycznym akcentem kończę.
Wracam do pracy:)