Okazało się, że ani z księgowości, ani z pisania książek wyżyć się nie da.
Jak już się okazało, madame zakasała rękawy i zabrała się za biznes.
Podobno "lepsze deko handlu, niż kilo roboty". Właśnie to sprawdzam.
Poznaję różne bardzo dziwne przedmioty. Nie wiedziałam, że takie istnieją, a tym bardziej, że mogą być komuś potrzebne. A tu się okazało, że są!
Dowiedziałam się co to jest taśma "cenówka", jak wygląda i do czego służy. Kupiłam pomarańczową :-)
Wieczorami jednak wracam do książki,żeby mnie ten handel całkiem nie wyjałowił intelektualnie i nie pozbawił wrażliwości artystycznej.
A życie toczy się swoim torem, to znaczy tam gdzie chce i jak chce. Zawsze krętymi drogami i po wybojach. Taki życiowy bieg na orientację.
Coraz mniej czasu dla siebie. Kradnę chwile, zamykam drzwi zostawiając za nimi cały świat.....i słucham muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz