Cuda, dziwy na tym świecie! Doba mi się skurczyła!
Nie mogę wcisnąć w nią wszystkich zaplanowanych zajęć, a tym bardziej tych nieplanowanych, których dziwnym trafem przybywa.
Wszyscy mówią o globalnym ociepleniu, a nikt nie zauważył globalnego przyspieszenia czasu. Jak nic, przyspieszył. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że obchodzę dzisiaj Dzień Babci? Ja? Jak to jest możliwe?!
Przecież jeszcze niedawno obchodziłam dzień dziecka! Potem Dzień Kobiet, Dzień Matki. Wreszcie i Dzień Babci mnie dopadł.
Teraz to już pozostał mi tylko Dzień Zmarłych.
Widocznie taka kolej rzeczy. Chętnie bym wysiadła, tylko nie wiem jak :))
Są jednak dobre strony faktu bycia babcią. Takie oto piękne laurki dostałam dzisiaj od moich wnuczków.
Z roku na rok moja kolekcja się powiększa. Żeby tylko ten czas trochę zwolnił...
Śliczne... zawsze pilnuję żeby dzieci włąsnołapnie robiły kartki. Takie chyba bardziej cieszą...
OdpowiedzUsuńI masz rację...czas globalnie przyspiesza. Po trzydziestce;)
"Niech ktoś zatrzyma wreszcie czas, ja wysiadam"...jak śpiewa AMP;)))
Kartki ręcznie robione - cudne.
OdpowiedzUsuńA czas, no cóż... ciągle goni nas. Choć mam wrażenie że to my go gonimy...
Laurki super! :) Podobno od jakiego momentu czas się cofa :))
OdpowiedzUsuńA poza tym... kto tu w końcu rządzi? :)
Hmmm...ja własciwie nie wiem gdzie podział się ostatni poniedziałek, ani ostatnie 20 lat. Tymczasem czas i ja jestesmy w dobrej komitywie. Bycie babcia musi być fajne, teoretycznie mnie też się to może zdarzyć w każdej chwili:)))
OdpowiedzUsuń