Blogi mnożą mi się jak króliki i po blogosferze sobie samopas hasają.
Nie mam czasu. No nie mam czasu na przyjemności, na rozrywkę. Trzy etaty do obskoczenia!
A przecież trzeba jeszcze po drodze wpaść do fryzjera, kosmetyczki czy sklepu. Jeżeli już nie po chlebek to z pewnością po kosmetyki. One zawsze dodają mi siły do pracy i apetytu na życie.
:-)
Byle do świąt...wtedy na kilka dni zalegnę na kanapie i żadna siła mnie stamtąd nie ruszy.
Zaniedbuję również moje liczne roślinki domowe. Aż się dziwię, że ten biedak wypuścił, pierwszy raz, pączka. To podobno jakaś róża, ale wygląda jak pokrzywa :-))
Polka pracująca zawodowo na jeden etat zdarza się... pewnie tylko w Erze;-)
OdpowiedzUsuń