Niedziela…totalne lenistwo. Mogę sobie na to pozwolić. Ciepełko w domu, fotelik,gorąca kawa wypełnia swoim zapachem moją przestrzeń życiową, papierosek mentolowy puszcza delikatny, „pachnący” dymek…jest mi dobrze. W tle muzyczka, na ekranie telewizora migają jakieś kolorki. Spokój. No bo cóż mi pozostało? Plany na przyszłość…to już nie dla mnie. Co mam to mam…i tak już zostanie. Może jeszcze jakieś podróże? Może jeszcze coś napiszę ?
Tylko…tak mało już nocy i dni.
Każdy dzień jest darem, który otrzymujemy tylko jeden raz. I to już jest szczęście, że ten dar otrzymaliśmy. Ja nauczyłam się cieszyć drobiazgami dnia codziennego. Wschodem i zachodem słońca, wiatrem, który czuję na twarzy i we włosach, widokiem drzew, chmur na niebie, widokiem z mojego okna, zapamiętanym widokiem ze wszystkich okien, przez które oglądałam świat.
Cieszę się, że poznałam wspaniałych ludzi, zwykłych ludzi, że widziałam ich uśmiech i zapamiętałam go na całe życie.
Jeżeli mam kłopoty, to staram się im jakoś zaradzić, jeżeli są problemy staram się je rozwiązać, nie uważam ich za nieszczęście. To są drobne przeszkody, które na mojej drodze stawia życie. Przeszkodę należy pokonać a nie siąść i płakać, i czekać aż przeszkoda zniknie. Ona sama nigdy nie znika. To bezradność czyni nas nieszczęśliwymi. Ale my nigdy nie jesteśmy bezradni, zawsze jest jakieś wyjście, trzeba tylko umieć patrzeć, trzeba uwierzyć w siebie. Przeżyłam wiele ciężkich chwil, ale to co się stało nie było przecież skierowane przeciwko mnie, życie nie zrobiło mi na złość, nie miałam więc powodu aby się załamać i obrazić na życie i cały świat.
Życie jest piękne chociaż nie zawsze toczy się po naszej myśli, ale przez to jest chyba ciekawsze. Możemy marzyć, tęsknić, oczekiwać...a to też jest szczęście. I jeszcze czyjeś kochane oczy, które widzą świat tak samo jak my...czego więcej chcieć?
Widziałam wczoraj zachód słońca. Niebo było jasne, lekko zaróżowione. Na zachodzie, tuż nad wysokim budynkiem ( horyzontu w mieście nie uświadczysz) złoto rozsypane na niebie, mieniący się złoty pył. Warto żyć dla takiego widoku......widoku, który już na zawsze we mnie pozostanie.
"Kiedy jest się smutnym kocha się zachody słońca" powiedział Mały Książę.
OdpowiedzUsuńKiedy jest się samotnym - też.
Ale masz rację - warto żyć dla tego widoku...
ps. główna księgowa z zacięciem humanistycznym nie może być inna niż miła:-)
Piszesz pięknie, Madame.
Dziękuję za miłe słowa. Aż się zarumieniłam :-)A Mały Książę jest bezkonkurencyjny.
OdpowiedzUsuń