sobota, 9 stycznia 2010

Zaczęło się od zalewajki :)

Przy okazji prac wykopaliskowych w zapomnianej szafce natknęłam się na relikt z przeszłości. Stary, zakurzony zeszyt. Zaglądam ci ja do niego i oczom nie wierzę. Toż to powieść!Zupełnie już zapomniałam, że ja coś takiego dawno temu napisałam. Ależ ja miałam wyobraźnię! Teraz by mi się taka przydała. Bo ta moja dzisiejsza wyobraźnia jakaś taka stępiona, nie wiedzieć czemu. Pewnie dlatego, że dzisiaj już wiem co jest możliwe, a co nie.
Pisałam od zawsze. Pierwsze moje próby literackie to były wiersze. Pewnie na skutek lektury podsuwanej mi przez dziadka, profesora polonistę. Czytałam Słowackiego, Mickiewicza, Byrona.
Kiedy miałam może dziesięć lat napisałam wspólnie z bratem poemat o skwarku pływającym po złocistej zalewajce!
W późniejszych latach dziecięcych namiętnie pisywaliśmy kryminały. Zachowało się kilka."Brylantowa kolia", "Spotkanie pod kapliczką" Muszę uczciwie przyznać, że dzisiaj nie potrafiłabym tak pisać.
Następne w kolejności były "powieści" w stylu "Trędowatej" lub "Witaj smutku". Pisałam wtedy na akord, wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. Styl, dialogi ( nauka dziadka!) doskonałe. Zdarzało mi się czytać książki na dużo gorszym poziomie.
A teraz? Męczę się nad jedna książką od dłuższego czasu. Pewnie to doświadczenie życiowe tak mnie ogranicza. Za dużo przeżyłam, za dużo przeczytałam i za bardzo boję się krytyki, o której dawniej nie miałam pojęcia i w ogóle się nią nie przejmowałam.
Może dzisiaj zrobić tak samo?

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygował mnie poemat "o skwarku pływającym w zalewajce". Wrzuć go tu, co?
    "Spotkanie pod kapliczką" też swojsko mi brzmi (może cykl w odcinkach?)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tez jakis czas temu natknęłam sie na moją śmieszniutką mini-powieść, ale zachowały sie tylko szczątki... Coś w tym jest, że im więcej doświadczenia, im więcej schematów poznajemy, im więcej chaosu życiowego doświadczamy - tym cięższe pióro się staje... Trzeba szukać dźwigu! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach, i też proszę o skwarka, superintrygująco brzmi ten tytuł! :)

    OdpowiedzUsuń