poniedziałek, 22 lutego 2010

Radość o poranku :)


Ja tego mojego chłopa to normalnie zamorduję!
Jestem zła, wściekła, obrażona i co tylko...
Może i jestem blondynką, ale żeby tak się dać nabrać! Uwierzyć na słowo! Nie sprawdzić samej!
Dzisiaj zagościła w moim świecie wiosna. Śnieg topnieje na potęgę, ptaszki śpiewają, słonko świeci. Stwierdziłam więc, że najwyższa pora zaprowadzić samochodzik do mechanika. Zrealizowanie tego planu poleciłam ślubnemu. Zgodził się bez zbędnego narzekania. Wrócił po dwóch godzinach i od progu woła:
- wyobraź sobie...
- nie da się naprawić? - ja na to.
- eee.. nie o to chodzi....
- naprawa będzie bardzo droga? Wiedziałam!!
- dajże mi w końcu dojść do słowa ! Wyobraź sobie, że samochód jest dobry! Chłodnica cała, silnik sprawny i nawet zapalił za pierwszym razem.
Stoi i uśmiecha się głupio.
No i wygarnęłam mu ! Za moje kilometrowe wędrówki w śniegu, zamieci, deszczu. Za moje zniszczone buty, za moje zmęczenie i wieczne spóźnienia!
Wzruszył tylko ramionami. Stwierdził, że według praw fizyki chłodnica powinna pęknąć.
A w ogóle to przecież powinnam się cieszyć, że samochód jest sprawny.
I jeszcze na spacerek sobie pojechał! Sam!
No nie zamordować? :))

7 komentarzy:

  1. Jak zamordujesz, następnym razem będziesz musiała pojechać do mechanika sama:)
    I na spacer też:)
    No i komu wygarniesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda zdrowia:)

    Napij się winka, uśmiechaj do siebie, niech Ci zazdrości dobrego humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamordować? To za słaba kara . Zdecydowanie. Każ mu nosić swoje szpilki. Przez godzinę!!!;DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Powolne, wielotygodniowe tortury zalecam. JUż Ty będziesz wiedziała, gdzie najbardziej zaboli...

    OdpowiedzUsuń
  5. A może on jest samonaprawialny jak mój srebrny szerszeń? Ciągle coś nie tak, a mechanicy twierdzą, że zdrowy!

    OdpowiedzUsuń
  6. No niby wypadaloby zamordowac, ale kto to zrobi? przeciez Tobie z leniem do twarzy;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. A mordujemy, mordujemy, very często nawet i okrutnie. Przeważnie samą "mordą". Jeśli kogoś ową mordą uraziłam - przepraszam, ale własnym przykładem się posłużyłam.

    OdpowiedzUsuń