środa, 3 lutego 2010

Za młoda na sen, za stara na grzech...nic, tylko sie upić :)


Świat mój zawieszony ostatnio między niebem a ziemią. Czas mnie unosi. Każdego ranka budzi mnie przyszłość, która nie wiadomo kiedy staje się przeszłością. Teraźniejszość jest tak krótka, że nie nadążam jej przeżyć.
Rzeczywistość wokół mnie odbita w krzywym zwierciadle. Pokazuje swoją absurdalną stronę. Krążę jak we śnie i drogi znaleźć nie umiem. Zrozumieć nie potrafię. Obudzić się nie mogę.
Każdego ranka ubieram się, zakładam szpilki, rzęsy stawiam na baczność, wychodzę z domu i już nad niczym nie panuję.
Coś załatwiam, gdzieś jeżdżę, wracam, spóźniam się, biegnę. Ktoś ma do mnie pretensje, ktoś czeka na mnie, ktoś prosi o pomoc. Ktoś, gdzieś. Najczęściej wszyscy w tym samym czasie. Najczęściej nie wiem co zrobić, nie wiem kiedy i jak. Najczęściej nie mam siły i jestem zmęczona, bezradna.
A sumienie uwiera jak odcisk.
Jest jak jest, a nie jest jak być powinno.
Może to wymagania rosną wraz z wiekiem?
Życie moje wypełnia praca i kłopoty. I właśnie to wypełnienie chciałabym zmienić.
Przenicować moje życie jak starą jesionkę.
Mam apetyt na inne życie. Myślę, że to już najwyższy czas na spełnienia chociaż jednego, małego marzenia. Nie jestem tylko pewna, które by to miało być. Wydawałoby się, że mam wiele marzeń, ale jak się tak nad tym zastanawiam, to żadnego nie potrafię ubrać w realne kształty.
Może na tym polegają marzenia?

6 komentarzy:

  1. Trzeba je ubrać w słowa, wypowiedzieć.
    Tylko ponoć te wypowiedziane się spełniają.
    Zmieniłam więc w tym roku taktykę.
    Zobaczymy:-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz życie to głównie praca /kłopoty, ludzie, przyjemne momenty/ + czas po pracy/ kłopoty, przyjemności, mnóstwo ludzi/. Trzeba się jakoś w tym wszystkim poruszać. :))
    Z drugiej strony warto ruszyć do przodu, przestać tylko marzyć i wykonac skok- satysfakcja gwarantowana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzenia są potrzebne, inaczej już wszystko straciłoby sens. Ale czasem wystarczy się rozejrzeć i okazuje się że tak wiele mamy. Bez tego biegu, galopu nie byłoby tak samo... :))))
    Pozdrawiam i głowa do góry :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Drobnymi kroczkami (zwłaszcza, że te szpile ;) Wybierz pierwsze marzenie i spełnij. Reszta poczeka. Będziesz miała i marzenia i spełnienie, ale same marzenia to za mało, a na dłuższą metę chyba ciut frustrujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. marzenia... mój Kochany, nakręcony różnymi motywacyjnymi szkoleniami twierdzi, że marzenia powinny zamienić się w cele, a wtedy trzeba się wziąć za bary i je osiągnąć. dla mnie to jakoś traci cały romantyzm... ale muszę przyznać, że ma sens:( pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli mogę polecić coś na temat spełnienia marzeń to jakiś czas temu pisałam na ten temat artykuł. Moja mama osobista po jego przeczytaniu postanowiła, że zapali trawkę, bo nigdy tego nie próbowała :)) może u ciebie objawi się to łagodniej, ale marzenia spełniać naprawdę warto. To link do artykułu http://agnieszkazieba.blogspot.com/2009/06/zostan-swoja-zota-rybka.html

    OdpowiedzUsuń