piątek, 28 maja 2010

Bywają w życiu takie dni...


...jak dziś.

No cóż, w mojej głowie wiatr jeno hula. Myśli wszystkie pozamykałam w szarych komórkach. Niech wariatki odpoczną i odpocząć mnie dadzą.
Pogoda przepiękna. Wystawiłam się więc do słoneczka miejskiego, połaziłam tu i tam, pozałatwiałam to i owo. I tamto również. Kupiłam sobie trochę niezdrowych smakołyków i wszystkie zjadłam.
Teraz siedzę przy komputerze i tyję :))
A za plecami czają się już zmartwienia, kłopoty i czarne myśli, aby mnie dopaść i znowu zabrać sen.

Monotonia. Zero życia we mnie i wokół mnie.
Radości szukam.

Może by tak zacząć od porządków? Oczyścić duszę i ciało, oczyścić aurę....i posprzątać po prostu chatę!
W czasie wielu godzin treningu myślowego, skomplikowanych ewolucji intelektualnych, materialny świat podlegał zasadom fizyki, chemii i takoż logiki, bo jeżeli się nie sprząta, dom zarasta brudem. Proste?
A może by tak spojrzeć na to z innej perspektywy?.....e, nie.
Z innej też nie wygląda to najlepiej.
Można by ewentualnie trochę poczekać i spróbować spojrzeć na tę sytuację z perspektywy czasu....
Nie będę ukrywać, że coraz mniej chce mi się pracować.
Cały zapał do pracy jakim mnie natura obdarzyła, ulotnił się.
Przypuszczam, że był to po prostu młodzieńczy zapał i naturalną koleją rzeczy opuścił starzejące się ciało i duszę. I co teraz? Czy istnieje jakiś starczy zapał? A może jeszcze nie czas na niego? Tylko co ja mam biedna teraz zrobić?
Na szezlongu przyjąć wdzięczną pozę i po prostu poczekać?
Pewnie tak zrobię.
Jutro pierwszy dzień reszty mojego życia.

6 komentarzy:

  1. Oj, strasznie minorowo.Proponuję szczyptę fatalizmu, to działa uspokajająco, garść pesymizmu , wtedy wiele spraw wygląda lepiej i
    kilka garści pewności siebie.Taka mieszanka stawia do pionu, a życie jakimś tajemniczym sposobem staje się mniej męczące.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie ilustrujesz swoje posty:)
    życie zaczyna się każdego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A może by tak się drzemnąć? :) kiedy jest mi źle, idę spać jeśli mogę... i kiedy się już budzę... jest lepiej :) wypróbowane :) Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. *dość interesująco przedstawiasz swój tok myślenia połączony z uczuciami, co(za każdym razem) wzbudza ciekawość na kolejne posty.
    <być może zawarta treść jest efektem bagażu doświadczeń (lub też nie), skłania jednak do refleksji, przemyśleń - co jest fajne :)
    *dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zjadlam chałwę- również w tej chwili tyję. Nie mogłam się powstrzymać przed odrobinką szaleństwa..

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czytać o nastrojach - tak obrazowo wyrażasz to, co sama - bywa - że odczuwam! Do rad się nie posunę, co najwyżej podam mój przepis: poczytać coś gdzieś. To zwalnia od podejmowania decyzji ;-)

    OdpowiedzUsuń