niedziela, 4 lipca 2010

Wszystko to, co na starość będzie tylko wspomnieniem...




Lato, upał, sezon ogórkowy w pełni, nic się nie dzieje....
To akurat nie całkiem prawda. Pracujemy w domu pełną parą. Walka o każdy kawałek wolnego miejsca, o każdy sprzęt. Poległam w tej walce, niestety. Słaba ze mnie niewiasta. Syn programuje jakieś urządzenia elektroniczne, a programator można podłączyć tylko do mojego laptopa. Stary on ci już i tylko do niego można podłączyć to dziwne ustrojstwo. A ja nie potrafię pisać na niczym innym, tylko na tym moim staruszku. Wszystkie pomysły muszę teraz archiwizować w głowie i liczyć na to, że się nie pogubią. Oczywiście posiadam jeszcze tak zwany "normalny" komputer, na którym zresztą właśnie piszę, ale to nie to samo. Z laptopkiem mogę zaszyć się w każdy kąt, mogę wyemigrować do kuchni gdzie mogę sobie zapalić papieroska, napić się kawusi i mieć święty spokój. Podobno we wtorek odzyskam swoją własność i wtedy praca nad powieścią ruszy z kopyta. Aż się będzie kurzyło :)
W związku z moim chwilowym literackim bezrobociem poszłam wybrać prezydenta. Kandydatów było niestety tylko dwóch. Co tu zrobić, jak żaden z nich mi nie odpowiada? Wybrałam tego, który mi nie odpowiada trochę mniej niż ten drugi.
A teraz sobie odpocznę. Jutro nowy dzień pełen obowiązków. Ale co tam, najważniejsze, że będzie nowy dzień. Oby było ich jak najwięcej, czego życzę sobie i Wam.
;)

5 komentarzy:

  1. każdy każdemu słońca życzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez jestem przywiazana do mojego laptopa:) Nie lubie normalnych komputerow, jakos mi niewygodnie patrzec na ekran i pisac jednoczesnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stardust- właśnie o to chodzi:) W laptopie klawiatura jest blisko ekranu i to mi bardzo odpowiada. Poza tym ja bardzo przywiązuję się do rzeczy, co wcale nie jest takie dobre, bo rzeczy to tylko rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  4. anja.- zwłaszcza w lecie:)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Laptop czy nie.. mi to obojętne. Potrzebuję tylko tego, aby nikt mi nie wisiał nad głową bo nie mogę pisać. :)

    OdpowiedzUsuń