W przyszłym roku dostanę świadectwo starości - emeryturę.
Założę wtedy czerwone szpilki, wejdę do gabinetu prezesa i wyceluję prawym sierpowym prosto w jego nochal.
To się nazywa pozawerbalny sposób przekazania treści.
A treść jest taka: główna księgowa znajduje się na trochę wyższym szczeblu w hierarchii służbowej niż stażystka. Prezes powinien to wiedzieć. Mój niestety ma trochę zaburzoną orientacje w tej kwestii.
To tyle na ten fascynujący i abstrakcyjny temat :)
Starość jednak pcha sie do mnie drzwiami i oknami. Gotowa nawet wejść kominem!
Stosuję różne metody walki z nią. Ostatnio zdobyłam krem- cudo! Na miarę czosnku i osikowego kołka w obronie przed wampirami.
Bo też starość wampirze zwyczaje posiada. Potrafi wyssać całą witalność z człowieka. Nie wspomnę już o urodzie :))
Nie można życia przewinąć do początku i obejrzeć powtórnie.
Nie można nic w przeszłości zmienić, nie można już przestawić mebli ani posprzątać.
Każdy przeżyty dzień zostaje zamknięty i nie można go już otworzyć. Jest jak fotografia. Można tylko patrzeć.
Zwolniłam ostatnio. Nie muszę się nigdzie spieszyć. Resztę życia pokonam spacerkiem.
Może wyda się dłuższe?
A piękna Norma pozostanie na zawsze młodą Marilyn.
Tylko za jaką cenę?
Wydaje mi się, że grubo przepłaciła...
Mozesz nie wierzyc, ale kiedys przyjdzie taki czas, ze o dzisiejszych czasach bedziemy myslaly "o jaka ja bylam wtedy jeszcze mloda":)))
OdpowiedzUsuńchyba na wcześniejszą emeryturę ? :D
OdpowiedzUsuńTwoją witalnością można obdarować pół tego świata...w tych czerwonych szpilach, to ja poproszę zdjęcie :) Mmmm
OdpowiedzUsuńStardust - masz rację. Będziemy tak myślały. Bo jednak zawsze lepiej być mniej starą niż bardziej starą :)
OdpowiedzUsuńDi - myślisz, że jestem taka młoda? Też tak czasem myślę, ale niestety metryka nie kłamie. A tam wołami napisano, że urodziłam sie w czasach prehistorycznych. Jeszcze Stalin wtedy żył :)
OdpowiedzUsuńMargo - bo ja w ogóle nie czuję, że to już tyle lat błąkam się po tym świecie. Lustro też mi tego nie mówi. To wszystko jednak nie upoważnia mnie do nieśmiertelności. Obiecuję zdjęcie w czerwonych szpilach :))
OdpowiedzUsuńMadame- emerytura to fajna rzecz- wreszcie robię to co lubię, nie ma czasu na nudę i doba wciąż za krótka.Bo nie jest ważne ile to lat nam wskazuje metryka, ważne jak my się "w środku" czujemy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
anabell - gdyby emerytura była taką fajną rzeczą, to staruszkowie by się do niej nie dopchali :))
OdpowiedzUsuń... jedyny blog na którego wchodzę z wielką przyjemnością gdyż wiem, że każde słowo jest idealnie dobrane. Nie ma miejsca na banał i nudę.. i wcale nie chcę być miła :) Chcę tylko wyrazić podziw i uznanie oraz to jaką przyjemność sprawia mi czytanie każdego postu. Niby słowa tak zwyczajne, ale mają tak wielki wpływ na ludzkie myślenie.. -brawo!
OdpowiedzUsuńJa jestem młoda i nie wiele o życiu wiem ale proszę nie przejmować się wiekiem.. bo w Pani przypadku(z tym pozytywnym myśleniem i dystansem do życia)można by pomyśleć, że jest Pani bardzo młodą osobą ;)
*wydała Pani jakąś książkę? -kupię bez wahania :)
ja ide na emeryture za trzy lata i właściwie nie moge sie juz doczekać, mam dobrą pracę dobrego szefa i dobre kolezanki, ale czuje że za mną już idzie następne pokolenie i ludzie dopiero zaczynający prace, a ja bym chciała porobić coś innego, nie wstawać codziennie do pracy, ale ja rozumiem, emerytura jest powiazana za starością, i to jest nam cięzko zaakceptować, że już siły nie te i że już nie bedzie coraz lepiej, ale czy mamy jakiś wybór
OdpowiedzUsuń"To się nazywa pozawerbalny sposób przekazania treści." baardzo mi się podoba to sformułowanie. nie wiem tylko czy prezesowi się tak spodoba :))) ale na pewno długo Cię będzie wspominał.
OdpowiedzUsuń