Lecz zanim liść opadł z drzew,
Powraca góral do chaty,
Na ustach wesoły śpiew,...
To tyle o góralu. Teraz o mnie. Wracam do mojej porzuconej blogowej chaty.
Aby przeprosić jakoś blog za to porzucenie, sprezentowałam mu nowe ubranko.
Blog jednak strzelił focha i zażądał jeszcze posegregowania wpisów według kategorii.
Czego się nie robi dla świętego spokoju? Można więc edytować każdy post po kolei i przyklejać mu kategorie. Ale za to jakiej wprawy nabrałam w klikaniu!
Przy okazji musiałam wszystkie te teksty przeczytać. I wiecie co? Wiele z nich bardzo mi się podoba! Jakbym to nie ja je pisała, tylko noblistka jakaś :)
Takiego dobrego blogu nie mogę porzucić.
Wracam!
Blog jest znowu mój. I Wasz :))
A teraz zapraszam do stołu :)
/kadr z filmu "Dyskretny urok burżuazji"/
Witam, witam w starym domu. Nie ma to jak blogger, prawda? Czasem nawala, czasem człowieka wnerwia, ale da się wytrzymać.I wiesz, cieszę się,że jesteś tu z powrotem
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Też się cieszę :) A że nawala to prawda, nawet teraz chyba nie wyświetla wszystkiego. Ale problemy są i na wordpressie.
OdpowiedzUsuńA góral na to: hej!
OdpowiedzUsuńPrawda, że z dystansu całkiem nieźle to wygląda? :)) Miłej zabawy z nami.
Nieźle, nieźle:) Dobrze,że już jesteś!
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę i bardzo mi miło, że ktoś tu na mnie czekał :))
OdpowiedzUsuńNo i super!!! Witaj w domu:))) To jednak niektore blogowiczki mialy racje, ze z tego wszystkiego to blogspot i tak najlepszy:))
OdpowiedzUsuńA nowe ubranko, calkiem twarzowe:))
Witaj Stardust :)Jak miło znowu znaleźć się w domu :))
OdpowiedzUsuń